Dzisiaj chcę poruszyć temat dotyczący wymagań wykształcenia dla potrzeb rekrutacji.
Jeszcze niedawno, w celu wykształcenia na uczelniach pierwszych ratowników, kosmetologów, fryzjerów, innych zawodów ustalono program nauczania i po analizie tematyki objętej programem nauczania dobierano fachowców mających uprawnienia pedagogiczne i kształcono kadry.
Przykładowo, zanim architekci krajobrazu uzyskali wyższe wykształcenie ( wcześniej nie było na uczelniach takiego kierunku kształcenia), byli uczeni przez fachowców, np.: o sprzęcie rolnym i ogrodniczym uczyli fachowcy znający się na rodzajach i przeznaczeniu sprzętu rolniczego ( traktory małe i duże, aeratory, itp.), o roślinach uczyli ogrodnicy i szkółkarze, rysunek techniczny przez osoby z wykształceniem budowlanym lub pokrewnym, informatyki, sterowania, itd. przez informatyków.
Obecnie, po analizie ogłoszeń o naborze do pracy, w wymaganiach stawianych nauczycielom akademickim i szkół policealnych jest posiadanie dyplomu np. architekta krajobrazu.
Teoretycznie wygląda to dobrze. Jednak czy osoba mająca kilka godzin ( które być może opuściła z powodu choroby lub nie uważała z powodów innych) danego przedmiotu - tematyki, będzie kształcić dobrze następne kadry? A wykształcone ( częściowo) osoby, będą kształcić następne kadry?
W omawianym przykładzie rozwiązania techniczne związane z melioracją, nawadnianiem gruntów, utrzymywaniem wilgotności w szklarniach i pod włókninami będą lepiej nauczane przez fachowców od tych instalacji czy przez architekta krajobrazu?
Analogicznie jest w innych zawodach. Stąd potencjalny klient, szukający dobrej usługi, w zależności od szczęścia otrzyma na odpowiednim poziomie tą usługę lub nie.
Podany przykład można odnieść do innego zapotrzebowania. Jeśli ktoś chce sobie wybudować dom. Kupuje lub zamawia indywidualny projekt budowlany. Jeżeli ten projekt wykonał architekt to na pewno będzie ten dom ładnie wyglądał, ale w sprawach technicznych i ekonomicznych, związanych np. z ogrzewaniem raczej nie będzie rewelacji lub może to zakończyć się wieloletnimi kłopotami eksploatacyjnymi. Kierownik budowy najęty przez Państwa, to najczęściej konstruktor budowlany, który pilnuje aby dom się nie zawalił i nie odfrunął przy silniejszym wietrze, ale ogrzewanie nadal nie będzie efektywne ekonomicznie. Takich przykładów można mnożyć w nieskończoność.
Kto jest winny?
Na pewno nie prawo. Prawo obowiązujące w Polsce nie mówi jednoznacznie, że tylko ten, kto ma w dyplomie wpisane że jest np. nauczycielem matematyki może uczyć matematyki. A absolwenci Politechnik i uczelni ekonomicznych, studiują matematykę w ilości godzin nie mniejszej ( raczej większej) niż na studiach pedagogicznych. Dlaczego nie mogą uczyć takich przedmiotów?
Dlaczego ratownika w Polsce z przedmiotów medycznych, np. anatomii, nie może kształcić lekarz? Itp. Wg mnie musi lekarz kształcić ratownika z zakresu anatomii, diagnostyki, itp., bo tylko to zapewni nam nasze bezpieczeństwo.
To ludzie, działy HR, itp. Muszą zacząć myśleć i nie automatycznie, bez analizy potrzeb i możliwości, wymagać „wyłącznie słusznego” zapisu na dyplomie.
marrite
|
Dorota Stę
|
nalka
|
victoria1
|
sylwia1811
|
Mamkama
|
mika71
|
ilo34
|
Gunica
|
Bettibox
|
misia29991
|
gucci8
|