No i porozmawiałam.......... Najpierw z córką, żeby wybadać grunt. I co usłyszałam? Super, mamo, wogóle nie powinnaś się zastanawiać. Idź do szkoły, a ja będę sprawdzać Twoje wyniki w nauce(HAHAHAHA). Z mężem też poszło nieźle, tylko najpierw musiał przemyśleć sprawę i żeby nie powiedzieć nie, to powiedział że się zastanowi. On dobrze wie, że jakby się nie zgodził to wierciłabym mu dziurę w brzuchu dopóki nie przeszedłby na moją stronę. Ale następnego dnia, tj. w sobotę skonsultował się zapewne z kolegami w pracy i się zgodził. Co prawda większość uważa, że powinnam pójść od razu na studia, albo chociaż na licencjackie, ale idę do Policealnej Szkoły dwuletniej z prostej prayczyny - brak funduszy, za dwa lata jak skończę szkołę, córka już będzie na studiach i może znajdzie sobie jakąś pracę, żeby dorobić, to może wtedy będę mogła pozwolić sobie na dodatkowy wydatek. Mam tylko nadzieję, że nadal będę miała wtedy pracę:-) Narazie zapisałam się przez internet i w tygodnku pójdę złożyć wymagane dokumenty. Cieszę się, od dawna myślałam o dokształcaniu się tylko jakoś brakowało mi czasu? kasy? ostatecznego bodźca? ......... Będzie dobrze, na szczęście jestem niepoprawną optymistką:-)