SPÓDNICA CZY SPODNIE?

SPÓDNICA CZY SPODNIE?
 
Tym przewrotnym pytaniem chciałabym zacząć mój teoretyczny wywód na temat odwiecznego problemu kobiet: W co się ubrać?

Co z tego, że szafa pęka w szwach, my - kobiety nie widzimy dla siebie nic odpowiedniego.

Ale ubiór to nie tylko problem natury mody. To co ubierzemy, świadczy o nas jako o osobie. Przykładowo: podczas rozmowy w sprawie pracy, jest to często jeden z ważniejszych elementów ocenianych przez przyszłego pracodawcę bądź też odpowiednio przeszkolonego specjalistę, HR-owca, dla którego oprócz tego co mówimy, jak się poruszamy i jak się zachowujemy, ważne jest także to jak wyglądamy. Wchodzi to bowiem w skład naszej ogólnie pojętej prezencji.

Nasz strój wiele o nas mówi. Może krzyczeć lub uspokajać. Może kipieć erotyzmem, być neutralny bądź wręcz odstraszać. I chociaż uczy się nas, że nie sądzi się ludzi po wyglądzie, to i tak nie mamy wpływu na ten fakt, bo jak cię widzą tak cię piszą!

Widzimy więc zatem, że nie możemy uciec od tych bezlitośnie przyjętych reguł, a skoro nie można od nich uciec, to może warto grać według nich i mało tego, przystosować je sobie tak, by wygrywać.

Przeanalizujmy więc poprzedni przykład – rozmowy kwalifikacyjnej. Nie da się ukryć, iż to, co powiemy i to, jakimi dokumentami i dyplomami poprzemy naszą wiedzę i umiejętności, będzie miało ogromne znaczenie. Jednakże czy to, że odpowiednio się ubierzemy na takie spotkanie może nam zaszkodzić? Raczej nie! A skoro nie może zaszkodzić to może tylko pomóc. Dobrze ubrany i rokujący pracownik ma chyba więcej zalet niż tylko dobrze rokujący pracownik.

Zatem przygotowując się do rozmowy w sprawie pracy, warto jest najpierw doinformować się wcześniej, kogo będziemy do siebie przekonywać, by mieć jakiekolwiek pojęcie o naszym przyszłym rozmówcy. Jeśli okaże się on kobietą – nasze ubranie nie powinno być zbyt wyzywające. Kobiety lubią pracowników schludnie i raczej neutralnie ubranych. Nie jest więc tu problemem spódnica czy spodnie – ważne by delikwent widział w tym umiar i nie był zbyt krzykliwy.

Gdy przyszły nasz rozmówca okaże się mężczyzną, możemy dopuścić  więcej swobody przy wyborze stroju. Nie chodzi tu o to by wybrać się nago na taką rozmowę, choć mniemam, że w ten sposób można by było odnieść piorunujące wrażenie. Chodzi raczej o to by wykorzystać tak często podkreślaną cechę mężczyzn: każdy psycholog powie nam, że są oni wzrokowcami i czasami, choć by i nie chcieli, oceniają nas – panie po wyglądzie. W takim przypadku, dla naszego rozmówcy, nie tak bardzo będzie ważne to, że mamy krótką spódniczkę, ale raczej to, że właśnie strzeliło nam oczko w rajstopie i trudno od niego odciągnąć wzrok. Mężczyźni lubią, gdy jesteśmy kobiece (spódniczka i szpilki z pewnością zapewnią lepszy efekt), gdy mamy zadbane ręce i choć odrobinę makijażu. Ktoś może i powie, że zakrawa to na seksizm, ale z drugiej strony, w bezpiecznych ryzach trzymany, może stać się atutem każdej kobiety.

Szczególną uwagę należy również zwrócić na dobór kolorystyki naszego stroju. W złym guście raczej byłoby ubranie się zbyt wzorzyście i świecąco (chyba, że trafiłybyśmy na fana(fankę) świecidełek, ale tego nigdy nie możemy być pewne). Najlepiej zachować kolorystykę stonowaną: pożądane są czerń, biel, szarość. Jeśli chcemy do swojego wizerunku wprowadzić kolor, to niech to będą pastele, które nie są zbyt krzykliwe. Nie zapominajmy także, że kolorystyka mówi o nas bardzo wiele, zwłaszcza wyrafinowanemu HR-owcowi.

Zatem, choć nie możemy mieć pewności, że nasz strój zapewni nam pełny sukces podczas rozmowy o pracę, to nie zaszkodzi pofatygować się i w tej kwestii.

W pracy ubiór również gra ważną rolę. Oczywiście zależne jest to w głównej mierze od specyfiki wykonywanego zawodu. Na niektórych stanowiskach, niedopuszczalny byłby niechlujny strój pracownika. Jeśli ma on kontakt z ludźmi, to bardzo istotna sprawa, gdyż staje się on wizytówką firmy, reprezentuje poniekąd samego szefa i to jak zostanie on odebrany przez klienta może się przysłużyć przedsiębiorstwu lub też nie.

Z tego też powodu wiele firm, wprowadziło tzw. strój służbowy, który zabezpiecza pracodawcę przed np. brakiem gustu swoich pracowników a przy tym spełnia i inne ważne cechy: personel ubrany w jednakowy strój łatwiej odnaleźć w tłumie i klient nie ma dylematu, do kogo może się zwrócić. I choć nie zawsze taka identyfikacja podoba się samym pracownikom, to przyznać trzeba, że w takim wypadku odpada problem: co tu dziś na siebie włożyć?

Spotkanie biznesowe budzi także pewną problematykę dostosowania się do osoby, z którą zamierzamy się kontaktować, czasem wpływa na ważny projekt lub nawiązanie relacji. W tym przypadku często poruszamy się po omacku, podobnie jak przy rozmowie w sprawie pracy. Kwestia jest zatem delikatna, więc zachowajmy i tu pewny umiar. Biorąc pod uwagę dzisiejszą modę, mamy nieco możliwości. Zalecałabym ostrożność, bo nie każda bizneswoman (biznesman) lubi załatwiać interesy z wypacykowaną lalką w mini. Wybierzmy raczej długość spódnicy lub sukienki w okolicy kolan (może być lekko powyżej lub poniżej), tak będzie bezpiecznie.

Jeśli jakaś pani najlepiej czuje się w spodniach, to powinna właśnie je włożyć, lepiej by nie czuła się zbyt skrępowana swoim ubiorem (na pewno nie doda to jej pewności i wiarygodności). Ważne jednak wydaje się fakt, by nie były to jeansy, które skategoryzują ją mimowolnie na frywolnego podlotka.

Lecz czy warto się martwić jak jesteśmy ubrane na co dzień, gdy nie idziemy do pracy, do kościoła, czy na spotkanie biznesowe? Na to pytanie musimy odpowiedzieć sobie same. Lecz dobrze jest pamiętać o tym, iż nigdy nie wiadomo kogo możemy spotkać a los bywa przewrotny. Nawet na spacerze przypadkowo wpadniemy na człowieka, który okaże się naszym przyszłym pracodawcą, przyjacielem, mężem, nauczycielem naszych dzieci itd. Czy gdybyśmy wiedziały o tym wcześniej, nie założyłybyśmy czegoś innego niż rozciągnięty sweter swojego taty? Myślę, że warto pomyśleć o tym  i  dziś, zanim wyjdziemy z domu.

Nie namawiam oczywiście do nadmiernej przesady. Zdobywanie Giewontu w szpilkach, może okazać się nieco trudne, a przy tym, z pewnością narazimy się na śmiech i drwiny innych. Starajmy się jednak zadbać nieco o siebie, byśmy nie musiały się później wstydzić, bo też nigdy nie wiadomo, co nam się może przydarzyć. Ubiór zdobi człowieka i choć to zdobienie nie zawsze jest łatwe i jednoznaczne, to czasem warto lekko podkreślić swój wizerunek.

 
Autor: Barbara Krzemińska-Pasternak
Grupa redakcyjna projektu euroKobieta.

 

Wiedza zaczerpnięta ze szkolenia: „Pracownik-prywatnie mama”. Projekt współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego. 
 

Uczestniczki

Portret użytkownika gabrielats
gabrielats
Portret użytkownika Iwona Markowska
Iwona Mark
Portret użytkownika Perełka33
Perełka33
Portret użytkownika Kinga Pietrzak
Kinga Piet
Portret użytkownika Anna_Patrys
Anna_Patry
Portret użytkownika e_ruda
e_ruda
Portret użytkownika Agnieszka Białucha
Agnieszka
Portret użytkownika Paulina_Salek
Paulina_Sa
Portret użytkownika Magdalena Irek-Koszerna
Magdalena
Portret użytkownika Koziel1987
Koziel1987
Portret użytkownika betii
betii
Portret użytkownika berato
berato

Ostatnie odpowiedzi


Spot III edycji projektu euroKobieta mający na celu promowanie elastycznych form zatrudnienia wśród kobiet wychowujących dzieci.


Zobacz nasz kanał na YT

Newsletter euroKobieta

Otrzymuj aktualne informacje!